-Mamo czy mogę popływać w basenie?
-Synku oczywiście,że możesz,ale są glony i cała woda jest zielona, więc uważaj.
Syn uradowany wskoczył do wody i po kilku sekundach zaczął płakać i krew zaczęła lecieć z jego nogi.Zahaczył o jakąś linę i wtedy został uruchomiony mechanizm.Z wody wypłynęły pocięte części ciała mężczyzny.Chłopiec szybko wybiegł roztrzęsiony z basenu i pędząc z całych sił i krzycząc na cały głos szukał mamy.To co zobaczył w kuchni było wręcz nierealne zobaczył jak mama nogi mamy wiszą w powietrzu,a skóra wokół sznura robi się fioletowa.Syn stał się innym człowiekiem.

-Mamo czy mogę popływać w basenie?
-Synku oczywiście,że możesz,ale są glony i cała woda jest zielona, więc uważaj.
Syn uradowany wskoczył do wody i po kilku sekundach zaczął płakać i krew zaczęła lecieć z jego nogi.Zahaczył o jakąś linę i wtedy został uruchomiony mechanizm.Z wody wypłynęły pocięte części ciała mężczyzny.Chłopiec szybko wybiegł roztrzęsiony z basenu i...

Ufałam im. Teraz siedzimy w autokarze, patrzą na mnie i próbują pocieszyć. Nie chcę ich widzieć. Za kurtyną łez wypisuję ostatnie słowa dla rodziny. Słyszę ich głosy i zastanawiam się, czy będzie bolało. Czy po śmierci wskoczę na inny plan astralny? Zrodzę się jako nowy człowiek, gdzieś, na drugim końcu świata? Wkładają mi druczek w dłonie. Czytam go uważnie, skrapiam łzami. Wielkimi literami zapisuję "WYMUSZENIE" jako powód samobójstwa. Autokar zatrzymuje się, a blond brodacz po raz kolejny pokazuje mi jak mam strzelać.
— Tak, jak ćwiczyliśmy.
Grupa tancerzy porywa się i ustawia. Pozycje. Trzeci piruet — przykładam broń do skroni. Jeden strzał.

Ufałam im. Teraz siedzimy w autokarze, patrzą na mnie i próbują pocieszyć. Nie chcę ich widzieć. Za kurtyną łez wypisuję ostatnie słowa dla rodziny. Słyszę ich głosy i zastanawiam się, czy będzie bolało. Czy po śmierci wskoczę na inny plan astralny? Zrodzę się jako nowy człowiek, gdzieś, na drugim końcu świata? Wkładają mi druczek w dłonie. Czytam go uważnie, skrapiam...

Przeraźliwy skowyt wybudził mnie ze snu. Próbowałem zapalić lampkę nocną, lecz bez skutku. Otwierając szufladę drżącymi dłońmi chwyciłem latarkę, która zabłysła migotliwym światłem. Szybko prześwietliłem pokój wzdłuż i wszerz, nie zauważając nic niepokojącego. Gdy miałem już odetchnąć z ulgą usłyszałem oddech, lekki i miarowy, który umiejscowiony był w najdalszym rogu pokoju.
Zerwałem się na równe nogi i nie zwlekając skierowałem tam światło. Moim oczom ukazał się chłopiec. Młodzieniec zaczął iść w moim kierunku jego, czarne jak węgiel, oczy skutecznie mnie sparaliżowały. Stojąc naprzeciw mnie, uśmiechnął się niedbale, ukazując szereg ostrych jak szpilki zębów ociekających śliną.
- Witaj – usłyszałem.

Przeraźliwy skowyt wybudził mnie ze snu. Próbowałem zapalić lampkę nocną, lecz bez skutku. Otwierając szufladę drżącymi dłońmi chwyciłem latarkę, która zabłysła migotliwym światłem. Szybko prześwietliłem pokój wzdłuż i wszerz, nie zauważając nic niepokojącego. Gdy miałem już odetchnąć z ulgą usłyszałem oddech, lekki i miarowy, który umiejscowiony był w najdalszym rogu...

Grupa kryminologów ogląda film nagrany przez poszukiwanych zwyrodnialców. Widać na nim jak dwóch zamaskowanych mężczyzn przywiązuje do łóżka nagą kobietę, drewnianymi pałkami roztrzaskują jej wszystkie kości rąk i nóg, następnie gwałcą. Na sam koniec tortur podrzynają ofierze gardło, a do zmasakrowanych zwłok przywiązują przerażoną nastolatkę.
-Czy ona ma jakieś szanse wyjść z tego? Czy po takim czymś, można jeszcze żyć w miarę normalnie?
-Mała spędziła cztery doby przywiązana do zwłok swojej matki, psychiatrzy nie pozostawiają złudzeń.
-Nieodwracalna katatonia...
-Najbardziej powinien nas martwic sam koniec filmu
Ekran ciemnieje i pojawiają się trzy litery „CDN...”
-To wcale nie koniec, to dopiero początek...

Grupa kryminologów ogląda film nagrany przez poszukiwanych zwyrodnialców. Widać na nim jak dwóch zamaskowanych mężczyzn przywiązuje do łóżka nagą kobietę, drewnianymi pałkami roztrzaskują jej wszystkie kości rąk i nóg, następnie gwałcą. Na sam koniec tortur podrzynają ofierze gardło, a do zmasakrowanych zwłok przywiązują przerażoną nastolatkę.
-Czy ona ma jakieś szanse...

Znowu przyszła burza, słyszę wiatr, gałęzie obijają się o dach. Siadam na łóżku, znowu przeszywa mnie chłód, nic nie widzę, popadam w panikę. Nakrywam się kołdrą, zaczynam płakać ze strachu. Słyszę kroki mojego psa, wskakuje na łóżko, kładzie się obok. Po kilkunastu minutach słyszę kroki mamy, przytula mnie, cicho szepcze do ucha: nie bój się kochanie, to zaraz minie. Czuję się spokojnie, lecz przypominam sobie najgorsze. Mama umarła dwa tygodnie temu, pies pół roku temu, a ja mieszkam sama w domu. Nadal czuję ciepło na swojej skórze. Spokój przeradza się w najgorszy lęk, jaki miałam okazję przeżyć. Słyszę: pójdziesz ze mną.

Znowu przyszła burza, słyszę wiatr, gałęzie obijają się o dach. Siadam na łóżku, znowu przeszywa mnie chłód, nic nie widzę, popadam w panikę. Nakrywam się kołdrą, zaczynam płakać ze strachu. Słyszę kroki mojego psa, wskakuje na łóżko, kładzie się obok. Po kilkunastu minutach słyszę kroki mamy, przytula mnie, cicho szepcze do ucha: nie bój się kochanie, to zaraz minie....

Załzawiona kobieta patrzyła z przerażeniem jak jej mąż z wzrokiem szaleńca łapie łopatę i zaczyna kopać w ogródku!
- Musi tu być, przecież gdzieś je ukryli - krzyczy!
- Czego szukasz? Co Ty w ogóle wyprawiasz? O co tutaj chodzi?
- Nie mogły się rozpłynąć, gdzieś musieli je schować! - odkrzykuje nie przestając kopać!
- Ale o czym mówisz?
- Ciała! Znalazłem na strychu dowody, że zamordowano tutaj całą rodzinę, więc z ciałami coś musieli zrobić!
- Przerażasz mnie - mówi zapłakana żona!
Wtedy on przypadkowo uderza w ścianę piwnicy, której kawałek odpada!
- To tutaj! Wiedziałem, że znajdę odpowiedź! Dzwoń po policję! Wymordowano ich wszystkich a ciała są tutaj wmurowane!

Załzawiona kobieta patrzyła z przerażeniem jak jej mąż z wzrokiem szaleńca łapie łopatę i zaczyna kopać w ogródku!
- Musi tu być, przecież gdzieś je ukryli - krzyczy!
- Czego szukasz? Co Ty w ogóle wyprawiasz? O co tutaj chodzi?
- Nie mogły się rozpłynąć, gdzieś musieli je schować! - odkrzykuje nie przestając kopać!
- Ale o czym mówisz?
- Ciała! Znalazłem na strychu...

Wsiadly do samolotu. Ona i ona. Wiecznie zakochane. Po kilku minutach szybowaly juz miedzy chmurami. Nic nie zapowiadalo tego co wydarzy sie na ich wymarzonych wakacjach. Mily pan, ktory wynajmowal im pokoj w moteliku mial swoje sekrety. Sekrety o ktorych wkrotce przyszlo im sie dowiedziec podczas uniesien milosnych. Ten moment, w ktorym poczuly ze sa tu tylko dla siebie stracil swoj urok gdy w drzwiach znikad pojawil sie Pan Bowary. Sapiac i dyszac chwycil za wlosy Lise i na oczach Diany poderznal jej gardlo a zaraz po tym odrabal szyje. Bez slowa odwrocil sie i wyszedl z pokoju.

Wsiadly do samolotu. Ona i ona. Wiecznie zakochane. Po kilku minutach szybowaly juz miedzy chmurami. Nic nie zapowiadalo tego co wydarzy sie na ich wymarzonych wakacjach. Mily pan, ktory wynajmowal im pokoj w moteliku mial swoje sekrety. Sekrety o ktorych wkrotce przyszlo im sie dowiedziec podczas uniesien milosnych. Ten moment, w ktorym poczuly ze sa tu tylko dla siebie...

Czarny piach zakrywa oczy. Wchodzi do ust i nosa, zaciska się na szyi jak samobójcza lina. Jest dokładnie wszędzie, dusi, zabija. Gorączkowe myśli przelatują przez głowę, nie mogą ujść na zewnątrz, tłoczą się tuż nad oczami, w skroniach, które bolą, ach, jak bolą. Zaciska pięści, na ziemię skapuje szkarłatna kropla. Umiera. Wygina w łuk ciało, usycha jak róża ze ślubnego bukietu. Kurczy się, zamiera, pochyla coraz bardziej nad czarną urną. Wyłaniające się z niej ręce zabierają go coraz dalej, krew w żyłach tężeje, zamienia się w piasek, który wysypuje się mu się z oczodołów jak pustynne łzy. Umieram, szepcze. Umieram...

Czarny piach zakrywa oczy. Wchodzi do ust i nosa, zaciska się na szyi jak samobójcza lina. Jest dokładnie wszędzie, dusi, zabija. Gorączkowe myśli przelatują przez głowę, nie mogą ujść na zewnątrz, tłoczą się tuż nad oczami, w skroniach, które bolą, ach, jak bolą. Zaciska pięści, na ziemię skapuje szkarłatna kropla. Umiera. Wygina w łuk ciało, usycha jak róża ze ślubnego...

Stała na skraju wzgórza. Dłoń drżała jej jednak ona nie czuła bólu. Ciepła krew sączyła się wzdłuż jej ciała lepiąc się do odsłoniętej skóry.
Strach… Okropny ból… Uczucie, jakby płonęła… Wszystko zniknęło. Tak, jak oni.
Patrzyła na dolinę przed sobą. Ku niebu unosił się dym utrudniając oddychanie. Dusiła się, ale czuła, że musiała tu być. Oni wszyscy zginęli. Ognie piekielne spaliły wszystkie ziemie, jakie kiedykolwiek zamieszkiwał człowiek. A ona przeżyła…
Dotknęła noża przy pasie.
„Nie chce żyć w samotności”.
Wyciągała nóż, kiedy poczuła dotyk na ramieniu.
„Przecież nikt nie przeżył!”
- Dla ciebie to dopiero początek. - Usłyszała cichy szept.

Stała na skraju wzgórza. Dłoń drżała jej jednak ona nie czuła bólu. Ciepła krew sączyła się wzdłuż jej ciała lepiąc się do odsłoniętej skóry.
Strach… Okropny ból… Uczucie, jakby płonęła… Wszystko zniknęło. Tak, jak oni.
Patrzyła na dolinę przed sobą. Ku niebu unosił się dym utrudniając oddychanie. Dusiła się, ale czuła, że musiała tu być. Oni wszyscy zginęli. Ognie...

- Gdybyś mógł się cofnąć w czasie, zrobiłbyś to? Zrobiłbyś. Ale nie możesz, więc musisz cierpieć. Sam Diabeł wie co on dla ciebie przygotował... Szybko cię złamie, jesteś zbyt słaby, by nie poddać się bólowi. Pewnie będziesz myślał o tym, że cię ostrzegała. Ach, gdybyś tylko posłuchał... Jednak ciekawość wygrała, więc masz to na co zasłużyłeś.
Słyszałeś to? Chyba idzie, lepiej się nie odwracaj.
Kap, kap, kap... Niesie ci wodę? Chciałbyś. To tylko twoja krew kapie ze świeżej rany. Chyba masz omamy słuchowe. No cóż, ja spadam. Czekamy na ciebie tam na dole, zresztą pierwszy stopień do Piekła już przekroczyłeś.

- Gdybyś mógł się cofnąć w czasie, zrobiłbyś to? Zrobiłbyś. Ale nie możesz, więc musisz cierpieć. Sam Diabeł wie co on dla ciebie przygotował... Szybko cię złamie, jesteś zbyt słaby, by nie poddać się bólowi. Pewnie będziesz myślał o tym, że cię ostrzegała. Ach, gdybyś tylko posłuchał... Jednak ciekawość wygrała, więc masz to na co zasłużyłeś.
Słyszałeś to? Chyba idzie,...